Francja wysłała około 100 żołnierzy do Słowiańska na wschodzie Ukrainy, aby pomóc armii ukraińskiej w odpieraniu ofensywy Rosji w Donbasie - donosi analityk z USA, Stephen Bryen, zastępca podsekretarza stanu w Pentagonie za czasów prezydentury Ronalda Reagana.
Według jego analizy żołnierze z 3. pułku piechoty Legii Cudzoziemskiej mają wesprzeć ukraińską 54. samodzielną brygadę zmechanizowaną, głównie w jednostkach artyleryjskich i rozpoznania.
Analityk podkreśla, że większość z tych żołnierzy to nie obywatele Francji, co sugeruje, że Francja zdecydowała się na kompromisowe rozwiązanie, unikając wysyłania na front własnych obywateli. Jednakże Bryen uważa, że decyzja o wysłaniu pierwszych formacji zbrojnych do Donbasu jest „niezwykle prowokacyjna” i może prowadzić do eskalacji napięć między Rosją a państwami Zachodu.
Macron podkreślał potrzebę pokanania Rosji
Nie odniesiono się jeszcze do tych doniesień ani we Francji, ani na Ukrainie. Jednak prezydent Francji, Emmanuel Macron, wcześniej zadeklarował, że pokonanie Rosji jest niezbędne dla bezpieczeństwa w Europie. W wywiadzie dla tygodnika „The Economist” w maju, Macron podkreślił, że państwa zachodnie powinny zadać sobie pytanie o rozmieszczenie wojsk na Ukrainie, jeśli Rosjanie przedarliby się przez linię frontu i Ukraina poprosiłaby o bezpośrednie wsparcie militarne.
Wypowiedzi prezydenta Francji spotkały się z rezerwą w większości państw członkowskich NATO. Władze Stanów Zjednoczonych zadeklarowały wcześniej, że nie mają zamiaru wysyłać swoich wojsk na Ukrainę.
Decyzja Francji o wysłaniu żołnierzy na Ukrainę rodzi pytania o przyszłość konfliktu na wschodzie Europy oraz o stosunek państw zachodnich do sytuacji na Ukrainie. Czy to krok w kierunku eskalacji czy raczej próba znalezienia kompromisu?
Komentarze (0)