Kto najczęściej sięgał po prawo łaski, a kto najrzadziej? Dane dotyczące ułaskawień podpisywanych przez kolejnych prezydentów III RP pokazują ogromne różnice w podejściu do tego szczególnego uprawnienia głowy państwa. I mogą zaskoczyć niejednego obserwatora sceny politycznej.
Wałęsa i Kwaśniewski: lawina ułaskawień
Niekwestionowanym liderem pod względem liczby pozytywnie rozpatrzonych próśb o ułaskawienie pozostaje Lech Wałęsa. W ciągu swojej 5-letniej kadencji wydał aż 3454 ułaskawienia, z czego aż 90% wszystkich decyzji miało charakter pozytywny. Z kolei jego następca – Aleksander Kwaśniewski – ustanowił absolutny rekord: przez 10 lat urzędowania podpisał 4288 ułaskawień, co oznacza, że praktycznie każdego dnia kogoś ułaskawiał – niezależnie od tego, czy był to weekend, święto czy nawet urlop. Skala tych działań dziś może szokować.
Ostrożni prezydenci: Kaczyński, Komorowski i Duda
Zupełnie inną taktykę przyjęli kolejni prezydenci. Lech Kaczyński w ciągu 5 lat ułaskawił 201 osób, a Bronisław Komorowski – 360. Jednak to Andrzej Duda jest zdecydowanie najbardziej powściągliwym prezydentem pod względem stosowania prawa łaski: w ciągu 10 lat wydał zaledwie 139 ułaskawień, czyli prawie trzy razy mniej niż Komorowski – mimo że urzędował dwa razy dłużej.
Dodatkowo – co warte odnotowania – zaledwie 13,9% wszystkich wniosków o ułaskawienie za jego kadencji kończyło się pozytywną decyzją. To najniższy wskaźnik wśród wszystkich prezydentów III RP.
Przejrzystość: nowość za prezydentury Dudy
Jedną z najbardziej niedocenianych, a jednocześnie przełomowych praktyk w kontekście ułaskawień wprowadziła Kancelaria Prezydenta Andrzeja Dudy. Jako pierwsza w historii III RP zaczęła publikować jawnie listę wszystkich osób ułaskawionych, wraz z uzasadnieniami. Choć liczby są znacznie niższe niż za poprzedników, to poziom transparentności tych decyzji nie ma precedensu.
Różnice w liczbach pokazują, że prezydenci różnie interpretują rolę prawa łaski. Dla jednych to narzędzie do aktywnego kształtowania sprawiedliwości, dla innych – instrument stosowany tylko w wyjątkowych okolicznościach. Dyskusje na temat tego, gdzie kończy się humanitaryzm, a zaczyna polityka, trwają od lat – i zapewne będą trwały dalej.
Dane opublikował Adam Czarnecki w serwisie X (dawniej Twitter).

Komentarze (0)