Gdy większość kraju odpoczywała podczas długiego weekendu, aż 6,5 miliona Polaków musiało pozostać w pracy. Okazuje się, że dla służb mundurowych, pracowników medycznych, logistyki i branży turystycznej majówka wcale nie oznaczała wolnego.
Kto pracuje w majówkę?
Służby ratunkowe i transport publiczny działały pełną parą. W całej Polsce każdego dnia dyżurowało ponad 9 tysięcy funkcjonariuszy policji, straży pożarnej i innych służb. W samej Warszawie 1100 kierowców komunikacji miejskiej zapewniało przewozy pasażerów. Szpitale odnotowały 15-20% wzrost liczby pacjentów w porównaniu do zwykłych dni, głównie z powodu wypadków i zatruć pokarmowych.
Branża turystyczna i handlowa przeżywała prawdziwe oblężenie. Hotele, restauracje i sklepy pracowały na pełnych obrotach, wykorzystując szczyt sezonu. W magazynach i centrach logistycznych również nie zwalniano tempa – trzeba było zapewnić ciągłość dostaw towarów.
Wynagrodzenia
Kwestia wynagrodzeń za pracę w święta budziła kontrowersje. Okazuje się, że wielu pracowników nie otrzymało dodatkowych dopłat, ponieważ ich praca w święta była wcześniej zaplanowana w grafikach. Zgodnie z prawem, dodatkowe wynagrodzenie (100% stawki) przysługuje tylko za nadgodziny lub pracę w święta, jeśli nie wynikała z regularnego harmonogramu.
Sytuacja spotkała się z krytyką ze strony związków zawodowych. Zwracano uwagę, że pracodawcy często celowo układają grafik, aby uniknąć obowiązku wypłacania dodatków. Brak jasnych regulacji w tej sprawie od lat pozostaje problemem na polskim rynku pracy.
Eksperci przypominali, że zgodnie z Kodeksem pracy praca w niedziele i święta powinna być rekompensowana dodatkiem lub dniem wolnym. Wyjątki dotyczą jednak takich sektorów jak służba zdrowia, transport czy handel, gdzie praca w święta jest normą.
Komentarze (0)