24.06.2025

Od zwycięzcy Fame do ulicznego pajaca. Taazy rozbity przez zawodowca

Dorian Skrzypnik
Dorian Skrzypnik
Lifestyle
Udostępnij:
facebook twitter
Skomentuj

Jeszcze niedawno był objawieniem freakfightowej sceny. Taazy pojawił się nagle, jakby znikąd, zgarnął sympatię widzów i zwyciężył w turnieju, udowadniając, że nie trzeba mieć znanego nazwiska, żeby zrobić szum. Widzowie go pokochali — za naturalność, luz i determinację. Ale z czasem coś zaczęło się psuć.

Tam, gdzie była autentyczność, pojawiło się pajacowanie. I choć wielu przymykało na to oko, ostatni incydent był już nie do obrony.

Podczas jednego ze streamów Taazy wpadł na „pomysł” rodem z najgorszego zakamarka TikToka. Dla żartu postanowił uderzyć nieznajomego przechodnia otwartą ręką — bez żadnego kontekstu. Taki prank. Sęk w tym, że trafił na człowieka, który nie tylko zachował spokój, ale próbował jeszcze wytłumaczyć napastnikowi, że to nie jest normalne. Taazy, zamiast przeprosić, postanowił jeszcze raz zaznaczyć, kto tu rządzi. Skończyło się boleśnie — ale nie dla przechodnia.

Mężczyzną, którego zaczepił, okazał się Michał „Siwy” Skowronek — zawodowy fighter, który wie, jak się bronić. Jedno celne uderzenie w kontrze i Taazy wylądował z rozciętym łukiem brwiowym. Stream w tym momencie się urwał, ale internet już się zagotował. Nagranie szybko obiegło media społecznościowe, a komentarze nie pozostawiały złudzeń: większość widzów uznała, że Taazy sam się o to prosił.

Nie chodzi jednak tylko o samą konfrontację. To symboliczny moment — chwila, w której internetowy „zwycięzca ludu” zapomniał, gdzie jest granica. Granica między show a realnym życiem. Między żartem a agresją. I jak się okazuje, kiedy tę granicę przekraczasz, nie zawsze trafiasz na ofiarę. Czasem trafiasz na Siwego.

Można się śmiać z „szybkiej karmy”, można współczuć, ale przede wszystkim warto zrozumieć jedno: zgrywanie bohatera przed kamerą nie daje prawa do upokarzania innych. Taazy miał swoją chwilę i… sam ją przekreślił. Co dalej? To już nie zależy od jego siły ciosu, tylko od tego, czy jeszcze potrafi myśleć.

Komentarze (0)