28.10.2024

Józefaciuk pokłócił się z księdzem w serwisie X, poszło o związki partnerskie

Dorian Skrzypnik
Dorian Skrzypnik
Lifestyle
Udostępnij:
facebook twitter
Skomentuj

Poseł Platformy Obywatelskiej Marcin Józefaciuk wywołał internetową burzę, zaczepiając publicznie księdza. Chodziło o księdza Janusza Chyłę, proboszcza parafii pw. Matki Bożej Królowej Polski w Chojnicach, autora książki "Ewangelia na Twitterze". W dyskusji, która rozgorzała na temat proponowanej ustawy o legalizacji związków partnerskich, ksiądz stanowczo wyraził swój sprzeciw. Józefaciuk niezwłocznie zareagował, zadając duchownemu pytania o konkretne przepisy ustawy, które uważa za niezgodne z wiarą katolicką.

W odpowiedzi ksiądz Chyła wyraził oburzenie nie na samą treść pytań, lecz na formę wypowiedzi posła, który zwracał się do niego per „pan”, a nie „ksiądz”. Duchowny ocenił, że takie sformułowanie świadczy o braku kultury, zwłaszcza że tradycyjnie w Polsce do osób duchownych, niezależnie od wyznania, zwraca się z użyciem tytułów religijnych. „Trudno merytorycznie rozmawiać z kimś, komu brakuje elementarnej kultury” – napisał ksiądz, dodając, że mimo jego zastrzeżeń co do działań Józefaciuka, sam nadal używa tytułu „poseł” w odniesieniu do niego.

Sprawa przyciągnęła uwagę internautów także z innego powodu. Marcin Józefaciuk niedawno opowiedział o swoim publicznym coming oucie, który był dla niego ważnym krokiem na drodze do transparentności w życiu zawodowym. Jak wyznał w jednym z wywiadów, zdecydował się na ten krok, gdyż jego orientacja seksualna stała się dla niektórych pretekstem do rozpowszechniania krzywdzących informacji.

Sugerowano, że informacja o mojej orientacji może być wykorzystana przeciwko mnie

– wyjaśnił poseł, zaznaczając, że coming out publiczny był formą odpowiedzi na narastającą presję.

Na koniec Józefaciuk zwrócił uwagę na trudności związane z jego życiem osobistym, a raczej – jak przyznał – jego brakiem, przez napięty kalendarz poselski. Wyznał, że nie ma czasu na związki, a nawet na chwilę odpoczynku, co powoduje pojawianie się nieprawdziwych plotek na jego temat. „Słyszałem, że rzekomo sprowadzam sobie facetów do hotelu poselskiego, co jest kompletną bzdurą. Ja nawet nie mam czasu na seks!” – przyznał ze szczerością. Cała sprawa ujawnia nie tylko dynamikę dyskusji polityczno-społecznych, ale również presję, pod jaką znajdują się osoby publiczne w Polsce.

Komentarze (0)