Niemcy wprowadzają nowe podatki lotnicze, co stawia tamtejszy sektor transportu lotniczego w trudnej sytuacji. Od 1 maja 2024 r. niemieckie opłaty lotnicze wzrosną o 20%, co już teraz spotyka się z reakcją linii lotniczych. Wprowadzone zmiany prowadzą do kasacji połączeń i ograniczenia operacji na niemieckich lotniskach. Linie lotnicze, takie jak Ryanair i Eurowings, odwołały setki rejsów, a przedstawiciele branży lotniczej, w tym prezes Lufthansy Carsten Spohr, ostrzegają przed dalszymi problemami.
Ryanair ogłosił wycofanie się z trzech niemieckich lotnisk – Dortmundu, Lipska i Drezna – od marca 2025 r., a także ograniczenie operacji w Berlinie i Hamburgu. Eurowings, będące częścią grupy Lufthansy, odwołało tysiąc rejsów z Hamburga. Carsten Spohr podkreśla, że to dopiero początek reakcji na podwyżki, które drastycznie wpłyną na konkurencyjność niemieckich lotnisk. Prezes Lufthansy wyraził swoje zaniepokojenie podczas wywiadu dla „Bild am Sonntag”, stwierdzając, że wysokie koszty mogą zniechęcić przewoźników do operowania w Niemczech.
Nowe podatki lotnicze to jednak nie jedyny problem. Niemieckie regulacje wprowadzają obowiązek dodawania biopaliw do tradycyjnej kerozyny lotniczej, co dodatkowo zwiększa koszty operacyjne. Biopaliwa są znacznie droższe i trudne do zdobycia, co sprawia, że bilety lotnicze jeszcze bardziej podrożeją. Spohr ostrzega, że bez odpowiednich działań ze strony władz niemieckich, siatka połączeń w Europie może zostać zdegradowana do niższego poziomu w porównaniu z globalnymi standardami.
Eddie Wilson, dyrektor generalny Ryanaira, również krytykuje sytuację na niemieckich lotniskach. Wskazuje na monopol Lufthansy na niektórych lotniskach, zwłaszcza w Berlinie, co utrudnia rozwój konkurencyjnych przewoźników. Zauważa, że po pandemii Niemcy odzyskały jedynie 82% ruchu lotniczego sprzed Covid-19, co jest najgorszym wynikiem w Europie. Wysokie ceny biletów i liczne opłaty odstraszają zarówno pasażerów, jak i linie lotnicze.
Podwyżki podatków w Niemczech nie umknęły uwadze konkurencji, w tym linii arabskich, takich jak Emirates, Qatar Airways czy Gulf Air. Linie te, mimo że stanowią bezpośrednią konkurencję dla Lufthansy, nie odczuwają tak dużej presji, ze względu na dynamicznie rozwijające się rynki azjatyckie.
Komentarze (0)