12.06.2025

Nowacka chce ukraińskiego w szkołach. Konfederacja ostrzega

Dorian Skrzypnik
Dorian Skrzypnik
Polityka
Udostępnij:
facebook twitter
Skomentuj

Minister edukacji Barbara Nowacka zapowiedziała, że rząd będzie wspierał naukę języka ukraińskiego w polskich szkołach. Jej resort pracuje już nad podstawą programową, a za projekt odpowiada dr Pawło Lewczuk z Instytutu Slawistyki PAN. Według minister edukacji to „odpowiedź na rzeczywistość” – w Polsce uczy się dziś ponad pół miliona dzieci z Ukrainy.

Zapowiedź spotkała się z ostrą reakcją Konfederacji. Poseł Paweł Usiądek przestrzega, że działania Nowackiej to nie neutralna pomoc, lecz krok w stronę trwałej zmiany charakteru polskiej szkoły. W jego ocenie może to prowadzić do „gettoizacji” i faworyzowania obcych interesów kosztem integracji oraz narodowej spójności.

Uważam, że nauka języka ukraińskiego w szkołach zamiast np. niemieckiego czy francuskiego może utrudniać integrację dzieci ukraińskich z polskimi rówieśnikami. Język polski jest kluczowym narzędziem budowania wspólnoty i tożsamości w polskim społeczeństwie. Skupianie się na nauce języka ukraińskiego zamiast inwestowania w intensywną naukę polskiego może prowadzić do tworzenia się enklaw językowych i kulturowych, co osłabia spójność społeczną

– mówi działacz Konfederacji

Choć resort edukacji zapewnia, że ukraiński będzie jedynie „opcją”, fakty pokazują coś innego. W marcu 2025 roku ambasada Ukrainy w Warszawie oficjalnie zachęcała rodziców do składania wniosków o wprowadzenie języka ukraińskiego do szkół. Już dwa miesiące później MEN ogłosiło, że powstaje dla niego oficjalna podstawa programowa. To nie przypadek – zauważa Usiądek – to wynik presji.

Decyzja minister Nowackiej może budzić podejrzenia o wpływ ukraińskiej dyplomacji, szczególnie w kontekście bieżących relacji polsko-ukraińskich. Takie decyzje często wynikają z presji zewnętrznych lub prób politycznego zaspokojenia sojuszników kosztem polskich interesów

– ostrzega

Dla Konfederacji sprawa jest jasna: polska szkoła ma służyć budowaniu polskości, a nie realizowaniu agendy jakiegokolwiek obcego państwa. Usiądek wytyka też aspekt finansowy:\

Finansowanie nauki języka ukraińskiego z budżetu państwa to dodatkowe obciążenie dla systemu edukacji, które może odbywać się kosztem innych priorytetów, takich jak podnoszenie jakości nauczania przedmiotów kluczowych dla polskiej tożsamości, np. historii czy literatury.

W tle tej decyzji pojawia się też pytanie o długofalowe skutki. Czy uczenie dzieci ukraińskiego nie doprowadzi do sytuacji, w której młodzież ukraińska zamknie się we własnym kręgu językowym i kulturowym, przestając uczyć się polskiego?

W dłuższej perspektywie może to prowadzić do osłabienia poczucia narodowej tożsamości wśród młodego pokolenia, jeśli priorytetem stanie się promowanie języków obcych kosztem polskiej kultury i tradycji. Środki publiczne powinny być przeznaczane na wzmacnianie polskiej edukacji, a nie na wspieranie nauczania języków mniejszości w sposób, który może prowadzić do polaryzacji społecznej

– mówi

Jak dodaje, prawdziwą integrację osiąga się nie przez wspieranie różnic, ale przez budowanie wspólnoty. Dzieci imigrantów powinny się uczyć polskiego i uczestniczyć w polskiej kulturze, a nie budować własne, równoległe struktury w systemie edukacji.

Priorytetem powinno być wzmacnianie polskiej suwerenności edukacyjnej i kulturowej, a nie uleganie zewnętrznym naciskom. Polskie dzieci mają prawo do edukacji w duchu polskości. A dzieci cudzoziemców powinny się do tej wspólnoty włączać, nie budować swojej odrębnej

– podsumowuje

Konfederacja nie ma wątpliwości: to sygnał alarmowy, na który trzeba reagować, zanim szkoła przestanie być przestrzenią budowania narodowej wspólnoty.

Komentarze (0)