18.06.2025

Nowy podatek od zakupów online. Fiskus śledzi transakcje powyżej 1000 zł

Dorian Skrzypnik
Dorian Skrzypnik
Newsy
Udostępnij:
facebook twitter
Skomentuj

Od połowy 2024 roku zmieniły się zasady dotyczące zakupów przez internet. Klienci popularnych platform sprzedażowych muszą być teraz bardziej uważni. Wprowadzono nowy obowiązek – jeśli kupisz przedmiot wart więcej niż 1000 zł od osoby prywatnej, możesz być zobowiązany do zapłacenia podatku w wysokości 2% wartości zakupu. Na uregulowanie tej opłaty masz 14 dni. Brak zgłoszenia może skończyć się dotkliwą karą.

System nie działa przypadkowo. Urzędy skarbowe wykorzystują zaawansowane algorytmy, które analizują dane z platform sprzedażowych. Informacje o transakcjach zebrane w 2023 i 2024 roku trafiły do fiskusa na początku 2025 roku. To zapoczątkowało wysyłkę pierwszych wezwań. Tym samym zakupy, które dotąd uchodziły za prywatne, teraz są pod lupą.

Kogo konkretnie dotyczy nowy obowiązek? Przede wszystkim osoby kupujące rzeczy używane o wartości przekraczającej 1000 zł, gdy nie została wystawiona faktura VAT. Dla przykładu: jeśli kupujesz komplet czterech opon za 1200 zł od osoby prywatnej, musisz zapłacić podatek od całej kwoty, nawet jeśli wartość jednej opony nie przekracza tysiąca złotych. Faktura VAT zwalnia z podatku, niezależnie od tego, czy produkt jest nowy, czy używany.

W praktyce oznacza to, że wiele codziennych transakcji – jak zakup elektroniki, mebli, rowerów czy części samochodowych – może wiązać się z dodatkowymi kosztami. Wielu kupujących może nie być świadomych tego obowiązku, szczególnie gdy kupują od osób prywatnych na znanych portalach ogłoszeniowych. Warto więc sprawdzić, czy nasza transakcja nie wymaga zgłoszenia do urzędu skarbowego.

A co jeśli zignorujemy ten obowiązek? Kary mogą być naprawdę wysokie. Za brak złożenia deklaracji PCC i nieuiszczenie podatku grozi grzywna – od kilkuset złotych aż do 70 tysięcy zł. Wszystko zależy od skali przewinienia i uznania urzędników. Nowe przepisy mają więc nie tylko wymiar fiskalny, ale i edukacyjny – pokazują, że nawet w internecie fiskus wie, co kupujesz i za ile.

Komentarze (0)