rafał trzaskowski
24.04.2025

Prezydent Krakowa łamie uchwałę krajobrazową? Kontrowersje wokół baneru wyborczego Trzaskowskiego

Michał Osial
Michał Osial
Polityka
Udostępnij:
facebook twitter
Skomentuj

W Krakowie wybuchła burza po tym, jak prezydent miasta, Aleksander Miszalski (PO), wywiesił na ogrodzeniu swojego domu baner wyborczy z Rafałem Trzaskowskim. Sprawa stała się głośna, ponieważ od 2020 roku obowiązuje w mieście uchwała krajobrazowa, która zakazuje umieszczania reklam na ogrodzeniach prywatnych posesji. Czy zatem prezydent złamał prawo?

Uchwała krajobrazowa a banery wyborcze

Uchwała krajobrazowa Krakowa, wprowadzona pięć lat temu, miała na celu uporządkowanie przestrzeni publicznej i ograniczenie chaosu reklamowego. Zgodnie z jej zapisami, banery wyborcze traktowane są jak reklamy i nie mogą być dowolnie wieszane w mieście. Jeszcze w marcu 2024 roku wiceprezydent Krakowa, Stanisław Mazur, w odpowiedzi na interpelację radnego jednoznacznie stwierdził, że wywieszanie takich banerów – niezależnie od tego, czy na posesji prywatnej, czy w miejscu publicznym – jest niezgodne z prawem.

Tymczasem Aleksander Miszalski, powołując się na inną interpretację przepisów, uznał, że jego baner jest legalny. Na Facebooku napisał, że jego zastępca rok temu interpretował przepisy inaczej i że nie łamie prawa. Sprawa wywołała jednak wątpliwości mieszkańców i innych komitetów wyborczych, którzy zarzucają prezydentowi stosowanie podwójnych standardów.

„Jak Miszalski może, to my też”

Sprawa banera Trzaskowskiego szybko stała się symbolem nierównego traktowania. Mieszkańcy i mniejsze komitety wyborcze zaczęli pytać: dlaczego prezydent może, a oni nie? – „Jak Miszalski może, to my też powiesimy. Dlaczego nie ma być banerów Mentzena czy Nawrockiego, skoro może być baner Trzaskowskiego?” – komentowali niektórzy.

Dziennikarze z kanału Rynek Krowoderski zgłosili sprawę do Straży Miejskiej, która przekazała ją do wydziału architektury. Okazało się jednak, że urzędnicy nie kwapią się do interwencji. – „Na chwilę obecną to jest półlegalne” – przyznał jeden z rozmówców. Tymczasem wiceprezydent Mazur, który wcześniej twierdził, że banery są nielegalne, nagle zmienił zdanie i stwierdził, że w okresie kampanii wyborczej można je wieszać na prywatnych posesjach.

Chaos prawny i oburzenie mieszkańców

Sytuacja pokazuje, jak bardzo urzędnicy pogubili się w interpretacji przepisów. Wydział Architektury i Urbanistyki przyznał, że nie ma oficjalnej opinii prawnej, która wyłączałaby banery wyborcze spod uchwały krajobrazowej. Tymczasem wiceprezydent nagle zmienił stanowisko, prawdopodobnie pod wpływem medialnego zamieszania.

Na razie Urząd Miasta czeka na stanowisko Państwowej Komisji Wyborczej, która ma rozstrzygnąć, czy banery wyborcze podlegają pod uchwałę krajobrazową. Do tego czasu w Krakowie może zapanować banerowa wolna amerykanka.

Jedno jest pewne – sprawa pokazuje, że nawet w mieście, które chwali się dbałością o estetykę przestrzeni publicznej, polityka potrafi przeważyć nad prawem. A mieszkańcy mają kolejny powód, by kwestionować uczciwość lokalnych władz.

Komentarze (0)