24.01.2024

Prokuratura i ZUS prawie wykończyły zielonogórską firmę

Dorian Skrzypnik
Dorian Skrzypnik
Newsy
Udostępnij:
facebook twitter
Skomentuj

Firma Easttrees, specjalizująca się w outsourcingu procesów, po wielu latach walki z prokuraturą i ZUS-em odniosła zwycięstwo przed sądem, który uznał, że państwo musi wypłacić jej odszkodowanie. Cała sytuacja rozpoczęła się kilka lat temu, gdy firma znalazła się pod lupą organów ścigania i kontrolą ZUS-u.

Początki problemów miały miejsce w 2019 roku, kiedy urzędnicy ZUS-u z Zielonej Góry, po przeprowadzeniu kontroli w Easttrees, poinformowali prokuraturę, że firma nie zgłosiła blisko 220 cudzoziemskich pracowników do ubezpieczenia społecznego. Firma nie zgadzała się z interpretacją ZUS-u i od samego początku zgłaszała zastrzeżenia oraz prezentowała swoje argumenty. Sąd ostatecznie zarzucił prokuraturze liczne uchybienia, co skutkowało koniecznością wypłaty odszkodowania przez Skarb Państwa.

Zaczęło się od ZUS-u

Sprawa zaczęła się od kontroli ZUS-u w 2019 roku, kiedy to urzędnicy poinformowali prokuraturę o rzekomych nieprawidłowościach w zgłaszaniu pracowników do ubezpieczenia społecznego przez firmę Easttrees. Mimo zastrzeżeń i argumentów przedstawionych przez firmę, prokuratura zignorowała stanowisko właścicielki, Małgorzaty Koski-Stępak, co zostało później uznane przez sąd za poważne uchybienie.

Długotrwałe postępowanie

Zdaniem sądu, „Analiza dokumentacji sprawy nie pozostawia wątpliwości, że prokurator odpowiedzialny za prowadzenie postępowania przygotowawczego nie wykazywał wyraźnej i sprecyzowanej koncepcji dotyczącej kierunku i metody prowadzenia śledztwa. Zarówno czynności kontrolne, jak i zbieranie dowodów odbywały się bez konkretnego planu i jednoznacznie określonego celu”. Jak dodatkowo zaznaczył sąd, całe postępowanie trwa już ponad 4 lata i do chwili obecnej nie zostało zakończone.

Zaginione dowody

Sąd stwierdził, że Małgorzata Koska-Stępak nie uchylała się od współpracy z organami. W toku prowadzenia postępowania właścicielka stawiała się na każde przesłuchanie. Co więcej, z własnej inicjatywy przedłożyła na płycie CD dokumenty ze skanami wszystkich dokumentów oraz dawała argumenty legalności podejmowanych przez nią działań. Wspomniana płyta w niewyjaśnionych okolicznościach przepadła. Do protokołu przesłuchania prokuratura jej nie dołączyła, natomiast do akt sprawy, na późniejszym etapie włączyła, jak czytamy w uzasadnieniu, “jakąś niesprecyzowaną i nieopisaną płytę CD”.

Co się dzieje zatem ze skanami dokumentów przekazanymi przez firmę? Istnieje obawa, że w tym całym bałaganie nie wie tego nawet prokuratura. 

Wypłata odszkodowania

“Istotna, znaczna i zawiniona przez prokuratora opieszałość” – tak sąd skwitował lata działań prokuratury. Uciążliwość przewlekłego postępowania została ujęta w uzasadnieniu postanowienia: “Nie ulega wątpliwości, że opieszałe prowadzenie w tej sprawie wdrożonego postępowania wywołało negatywne konsekwencje dla samej podejrzanej jako osoby fizycznej, wynikające chociażby z faktu ciągłego pozostawania do dyspozycji prokuratora i wielokrotnego stawienia się na wezwania w celu przesłuchania, jak i dla działalności kierowanej przez nią firmy w związku z pewną destabilizacją jej funkcjonowania spowodowanego ponawianymi kontrolami i zabezpieczeniem dokumentów wytworzonych w tej firmie” – czytamy w uzasadnieniu.

„Sąd nakazał Skarbowi Państwa wypłatę Pani Prezes odszkodowania w wysokości 10 000 zł. W praktyce sądowej jest to kwota bardzo wysoka i wskazująca, że sąd nie miał wątpliwości co do przewlekłości postępowania” – wskazuje mec. Maciej Filipowski, prawnik Easttrees.

Właścicielka firmy podsumowuje lata toczonego sporu i mówi o wpływie postępowania na prowadzenie działalności gospodarczej: „Cieszę się z wygranej, jednak przez cztery lata zamiast skupiać się na prowadzeniu biznesu musiałam przygotowywać się do przesłuchań, kompletować archiwalne dokumenty, odrywać swoich pracowników od pracy i żyć w ciągłym napięciu. Straty, jakie spowodowały działania ZUSu i prokuratury w mojej firmie, szacuję w milionach złotych. To nie są warunki, w których da się rozwijać biznes” – podkreśla.

Jednocześnie, całość otrzymanego odszkodowania Małgorzata Koska-Stępak przekazała na cele dobroczynne: “Zasądzoną kwotę przekazałam już osobie pracującej w Easttrees, która wymaga natychmiastowej operacji oczu. Bez jej przeprowadzenia naszemu pracownikowi grozi utrata wzroku. Kwota odszkodowania niemal w całości pokryje koszt operacji”.

Podobne sprawy

Sąd podjął wcześniej decyzje korzystne dla firmy w podobnych sprawach przeciwko ZUS-owi. Procedury kontroli, przesłuchań i decyzji ZUS-u zostały skrytykowane za brak klarownego planu oraz niekompetencję. Spór między firmami a ZUS-em wciąż trwa, jednak ostatnie decyzje sądu rzucają cień wątpliwości na poprawność działań instytucji państwowych w tych sprawach.

Zanim sąd wydał postanowienie w sprawie przewlekłości postępowania, to w podobnej sprawie uchylił decyzję ZUS wydaną po kontroli dotyczącej wymiaru należnych składek ponad czterech tysięcy pracowników. Zgodnie z przepisami, każdy przypadek powinien zostać zbadany indywidualnie, jednak ZUS przeprowadził kontrolę wszystkich umów w ciągu półtora miesiąca. Jak wyjaśnia Małgorzata Koska-Stępak, taki czas działania oznaczałby, że ZUS analizował ponad 130 spraw w każdym dniu roboczym.

„To jest technicznie niemożliwe i w naszej ocenie świadczy o tym, że założenia co do naszej winy były z góry przyjęte”

– wskazuje właścicielka firmy. 

Komentarze (1)

  • Elvis pisze:

    Czas najwyższy aby pracownicy ZUS i prokuratury , zostali wezwani do odpowiedzialności cywilnej i czas zlicytować ich majątki za działania na szkodę