Rząd ponownie zapowiada zmiany w kodeksie drogowym, które mają na celu zwiększenie bezpieczeństwa na drogach. Główne założenia nowelizacji to wprowadzenie surowszych kar finansowych za przekraczanie prędkości. Kierowcy, którzy przekroczą prędkość o więcej niż 30 km/h, mogą zapłacić grzywnę nawet do 5000 zł. Taka polityka ma na celu ograniczenie ryzykownych zachowań na drodze i ochronę uczestników ruchu. Jednak propozycje te wywołują gorące dyskusje, ponieważ wielu kierowców odbiera je jako przesadzone i motywowane finansowymi potrzebami państwa.
Nowelizacja przepisów ma dotyczyć także innych obszarów, takich jak jazda pod wpływem alkoholu. Rząd rozważa obniżenie limitu alkoholu we krwi, od którego możliwa będzie konfiskata pojazdu. Obecny limit wynoszący 1,5 promila może zostać zmniejszony do 1 promila. Taka zmiana miałaby wejść w życie już 1 stycznia 2025 roku. Dodatkowo pojawiają się doniesienia o planach surowego karania wykroczeń na drogach szybkiego ruchu, takich jak autostrady i ekspresówki.
Bezpieczeństwo czy skok na kasę?
Krytycy zmian podnoszą argumenty, że nowe przepisy mogą być bardziej narzędziem do zwiększenia wpływów do budżetu niż faktycznym działaniem na rzecz poprawy bezpieczeństwa. Wskazują, że podobne wcześniejsze zaostrzenia nie przyniosły jednoznacznej poprawy sytuacji na drogach. Wielu kierowców obawia się, że nowe przepisy mogą prowadzić do nadużyć ze strony funkcjonariuszy policji oraz utrudniać codzienne życie zwykłym użytkownikom samochodów.
Choć w ostatnich latach poprawiła się jakość polskich dróg, wciąż daleko im do standardów zachodnioeuropejskich. Dodatkowo liczba ograniczeń prędkości, progów zwalniających i innych barier stale rośnie, co zdaniem wielu kierowców nie zawsze znajduje uzasadnienie w rzeczywistym zagrożeniu. Przykładem jest Wrocław, gdzie liczba „leżących policjantów” i dodatkowych znaków drogowych stała się uciążliwa dla mieszkańców.
Czy nowe przepisy przyniosą efekty?
Wprowadzenie surowszych kar może odstraszyć część kierowców od łamania przepisów, jednak pozostaje pytanie, czy faktycznie poprawi to bezpieczeństwo na drogach. Największe zagrożenie stanowią kierowcy świadomie ignorujący przepisy – osoby te często nie zważają na wysokość kar. Dlatego, zdaniem ekspertów, kluczowe jest nie tylko zaostrzanie przepisów, ale również poprawa edukacji kierowców oraz inwestowanie w infrastrukturę drogową, która będzie sprzyjać bezpieczeństwu. Czy nowe regulacje okażą się skuteczne, pokaże czas.
Komentarze (0)