Rezygnacja Joe Bidena z ubiegania się o reelekcję w nadchodzących wyborach prezydenckich w USA wywołała falę zaskoczenia i niepewności w obozie Donalda Trumpa. Według amerykańskiego magazynu "Atlantic", otoczenie byłego prezydenta Stanów Zjednoczonych jest niezadowolone z tego rozwoju wydarzeń.
„To jest dokładnie to, czego zespół Trumpa się obawiał” – ocenił magazyn w poniedziałek. Anonimowy członek sztabu wyborczego Trumpa w rozmowie z „Washington Post” skomentował, że „wyścig właśnie stał się o wiele trudniejszy”.
Początkowo wydawało się, że sytuacja ta może sprzyjać republikanom, jednak rzeczywistość okazuje się być bardziej skomplikowana. „The Washington Post” ujawnia, że sztab Donalda Trumpa jest „zaniepokojony”, a kampania wyborcza będzie teraz dużo trudniejsza.
Rezygnacja Bidena a strategia Trumpa
Magazyn „Atlantic” podkreśla, że rezygnacja Bidena osłabia pozycję republikanów. Przedtem, stratedzy zarządzający kampanią Trumpa, mówili, że szanse na wygraną byłego prezydenta zwiększało rosnące zaniepokojenie o kondycję Joe Bidena. Krytyka stanu zdrowia prezydenta była głównym wątkiem narracji republikanów. Teraz, gdy Biden wycofał się z wyścigu, kampania Trumpa musi zostać przeorganizowana.
„The Washington Post” przytoczył średnią z 11 sondaży przeprowadzonych po niefortunnej debacie telewizyjnej między Bidenem a Trumpem. Wyniki pokazują, że Trump miał tylko 1,5 proc. przewagi nad wiceprezydent Kamalą Harris, a Bidena wyprzedzał średnio o 1,9 proc. Rezygnacja Bidena komplikuje sytuację dla Trumpa.
Nowe wyzwania w kampanii
Komentując decyzję Bidena, Donald Trump napisał w mediach społecznościowych, że jest zmuszony „zacząć wszystko od początku”, podczas gdy już wcześniej poświęcał „tak wiele” na walkę z Bidenem. Sztab Trumpa obawia się, że Kamala Harris może przynieść „nowe wyzwania”, szczególnie ze względu na jej komunikatywność i krytykę wobec rządu Izraela, co może zneutralizować problemy Partii Demokratycznej związane z wojną w Strefie Gazy.
Sztab wyborczy Donalda Trumpa jest dodatkowo zaniepokojony możliwością, że Kamala Harris, jeśli zostanie kandydatką swojej partii, może wybrać na swojego wiceprezydenta jednego z popularnych polityków pochodzących ze stanów kluczowych dla wyniku wyborów, zwanych „wahadłowymi”. Szczególnie obawy budzi możliwość wskazania senatora Marka Kelly’ego z Arizony lub gubernatora Josha Shapiro z Pensylwanii. Obaj politycy cieszą się dużym poparciem w swoich stanach, które często decydują o ostatecznym wyniku wyborów prezydenckich. Taki wybór mógłby znacznie zwiększyć szanse demokratów na zwycięstwo, co dodatkowo komplikuje sytuację kampanii Trumpa i zmusza jego sztab do przemyślenia nowych strategii wyborczych.
Komentarze (0)