02.07.2025

Tęcza znów na Placu Zbawiciela. Symbol miłości czy ideologii narzucanej przez Ratusz?

Dorian Skrzypnik
Dorian Skrzypnik
Newsy
Udostępnij:
facebook twitter
Skomentuj

Warszawa znów będzie kolorowa – przynajmniej według środowisk LGBT i władz stolicy. Instalacja w kształcie tęczy wraca na Plac Zbawiciela. Tym razem – jak zapowiadają organizatorzy – „na stałe”. Dla wielu Polaków to radość i „symbol równości”, ale dla równie wielu – kolejny dowód na to, że ideologia gender wkracza do przestrzeni publicznej bez pytania obywateli o zdanie.

Warto przypomnieć, że tęczowa instalacja była już wcześniej przedmiotem gorących sporów. Wielokrotnie podpalana i dewastowana, stała się symbolem nie tylko środowisk LGBTQIA+, ale i głębokiego podziału społecznego. Dla wielu wierzących i konserwatystów to była obraza – nie tylko przez formę, ale i miejsce: tuż przy kościele, w samym sercu miasta.

Powrót tęczy na Plac Zbawiciela nie jest przypadkiem. To świadomy gest ideologiczny – tak przynajmniej postrzega to znaczna część prawicowego elektoratu. Przypomina się narracja o „przemycaniu ideologii pod przykrywką sztuki” i pytania o to, czy przestrzeń publiczna nie powinna być wolna od jednoznacznych polityczno-kulturowych manifestów. Tym bardziej w miejscu o tak silnym znaczeniu symbolicznym.

Tęcza, która wraca „na stałe”, ma być wykonana z bardziej trwałych materiałów. Ale czy ktokolwiek zapytał mieszkańców, czy chcą takiej zmiany? Czy decyzje o kształcie przestrzeni publicznej powinny być narzucane odgórnie przez ratusz, pod wpływem określonych środowisk? Czy demokracja nie powinna opierać się na konsultacjach społecznych, a nie na ideologicznych decyzjach?

Dla wielu Polaków powrót tęczy to kolejny krok w stronę narzucania nowej moralności i rewolucji kulturowej. Dla innych – to powód do dumy.

Komentarze (0)