Na facebookowym profilu Spotted: Olsztyn pojawiła się historia, która może być przestrogą dla wszystkich korzystających z płatności BLIK. Jeden z użytkowników opisał sytuację, w której – dosłownie przez kilka sekund nieuwagi – jego pieniądze trafiły nie tam, gdzie powinny.
Jak relacjonuje, podczas zakupów w sklepie nieopodal Olsztyna podał kasjerce kod BLIK. Ta wprowadziła go do terminala, a on w aplikacji bankowej zobaczył powiadomienie o transakcji. Bez większego zastanowienia kliknął „zaakceptuj”. Chwilę później usłyszał od kasjerki, że płatność została odrzucona.
Kiedy sprawdził historię transakcji, okazało się, że pieniądze – dokładnie 45,09 zł – powędrowały do… Żabki w Poznaniu. Jak tłumaczy autor wpisu, przy około 5 tysiącach transakcji BLIK realizowanych w ciągu minuty istnieje niewielkie prawdopodobieństwo, że ktoś w tym samym momencie wpisze identyczny kod. Tym razem szczęście uśmiechnęło się do zupełnie obcej osoby, która zrobiła zakupy na jego koszt.
Na koniec użytkownik dodał radę dla wszystkich:
„Nie spieszcie się i zawsze sprawdzajcie, co jest napisane w aplikacji przy akceptacji – kwota i odbiorca to nie są tam dla ozdoby!”.
Komentarze (0)