Do jednej z najbardziej nieprawdopodobnych sytuacji w ostatnich latach doszło w małopolskiej miejscowości Mordarka. 48-letni mężczyzna, siedząc za kierownicą ciągnika rolniczego marki Ursus, wyruszył w pole – niestety, bardziej pijany niż gotowy do pracy.
Według policyjnych informacji, mężczyzna w pewnym momencie stracił panowanie nad maszyną, wjechał w drzewo, potem wtoczył się na drogę, przejechał ją i zakończył swoją szaloną jazdę, rozbijając się o przydrożną szopę. To cud, że nikomu postronnemu nic się nie stało. Sam kierowca został zabrany do szpitala.
Najbardziej szokujący jest jednak wynik badania alkomatem – aż 8 promili alkoholu w organizmie! To jeden z najwyższych wyników w historii takich pomiarów w Polsce. Dla porównania – dawka śmiertelna dla przeciętnego człowieka zaczyna się od około 4 promili.
Jakby tego było mało, 48-latek miał już wcześniej cofnięte uprawnienia do kierowania pojazdami i obowiązywał go sądowy zakaz prowadzenia. Mimo to, wsiadł za kierownicę i naraził siebie oraz innych na ogromne niebezpieczeństwo.
Sprawa trafiła już do prokuratury. Mężczyźnie grozi kara nawet do 5 lat więzienia.
Komentarze (0)