20.08.2024

Afgańscy uchodźcy w Niemczech latają na wakacje do… Afganistanu

Dorian Skrzypnik
Dorian Skrzypnik
Newsy
Udostępnij:
facebook twitter
Skomentuj

W Niemczech wybuchła poważna afera związana z afgańskimi uchodźcami, którzy, korzystając ze statusu azylanta, wykupują turystyczne wycieczki do Afganistanu. Dziennikarze niemieckiej telewizji RTL ujawnili, że tysiące osób, które znalazły schronienie w Niemczech przed rzekomymi prześladowaniami, wraca do swojego kraju w celach turystycznych. Odkrycie to wywołało falę krytyki, ukazując problem nie tylko systemowy, ale także moralny.

Cała sytuacja może wydawać się sprzeczna z logiką. Jeszcze trzy lata temu, w sierpniu 2021 roku, po przejęciu władzy przez talibów, Afganistan pogrążył się w chaosie. Tysiące ludzi, w obawie przed represjami, uciekło do państw zachodnich, w tym około 400 tys. osób znalazło azyl w Niemczech. Często byli to ludzie, którzy współpracowali z rządem obalonym przez talibów, a także ci, którzy wspierali wojska międzynarodowe. Zachód uznał ich za ofiary prześladowań, przyjmując ich z otwartymi ramionami.

Teraz okazuje się, że wielu z tych uchodźców, którzy deklarowali obawy o swoje bezpieczeństwo, decyduje się wracać do Afganistanu na wycieczki. Choć formalnie wyjazdy uchodźców do krajów, z których uciekli, mogą oznaczać utratę statusu uchodźcy, istnieje wiele luk prawnych, które pozwalają omijać te przepisy.

Afgańczycy, korzystając z biur podróży, kupują wycieczki do Afganistanu, oficjalnie omijając przepisy. Udają się tam przez Iran, a wizy otrzymują na osobnych kartkach papieru, które można łatwo usunąć z paszportu przed powrotem do Niemiec. W ten sposób nie ma formalnych śladów ich podróży do kraju, gdzie rzekomo miało im grozić niebezpieczeństwo.

Uchodźcy dobrze bawią się w swoim kraju

Dziennikarze RTL zwrócili uwagę na zjawisko, kiedy zaczęli przeglądać media społecznościowe. Afgańscy uchodźcy, którzy wrócili do swojego kraju, nie kryją się z tym, że dobrze się tam bawią, spędzają czas z rodziną i cieszą się życiem. Dokumentują to na swoich kontach w mediach społecznościowych, publikując zdjęcia z Afganistanu, co wzbudziło jeszcze większą krytykę i oburzenie w niemieckiej opinii publicznej.

Tego rodzaju zachowanie kłóci się z wizerunkiem uchodźcy, który ucieka przed realnym zagrożeniem. Fakt, że osoby te wracają do kraju, który nadal jest uznawany za niebezpieczny, rodzi pytania o autentyczność ich obaw, które były podstawą przyznania im azylu.

Odkrycie tego procederu wywołało ostrą krytykę w Niemczech, a władze na różnych szczeblach przerzucają się odpowiedzialnością. Minister spraw wewnętrznych Niemiec, Nancy Faeser, stwierdziła, że to lokalne władze powinny zająć się ukróceniem procederu. Z kolei władze lokalne odpowiedzialność przypisują Federalnemu Urzędowi ds. Migracji i Uchodźców.

Federalny Związek Policji zareagował, apelując o trwałe włączenie wiz do paszportów, co miałoby utrudnić omijanie przepisów. Obecny system pozwala uchodźcom na łatwe unikanie odpowiedzialności, co dodatkowo podważa zaufanie do całego systemu azylowego.

Niemcy „robią z siebie głupców”

Niemieckie media, w tym „Focus”, wyrażają swoje niezadowolenie wobec sytuacji. Wprost piszą, że Niemcy „robią z siebie głupców”, umożliwiając uchodźcom korzystanie z państwowych funduszy na turystyczne wyjazdy do krajów, które rzekomo są dla nich niebezpieczne. Artykuły krytykują fakt, że kraj pochodzenia uchodźców, który miał być miejscem zagrożenia życia, teraz stał się ich wakacyjnym celem.

Cała sytuacja ukazuje problematyczną lukę w niemieckim systemie migracyjnym. Uchodźcy, którzy korzystają z państwowego wsparcia, wracają do swoich krajów, co stoi w sprzeczności z ich statusem. Co więcej, opinia publiczna zaczyna zadawać pytania o to, czy wszystkie przypadki azylu były autentyczne, skoro ci sami ludzie mogą teraz bezpiecznie wracać do swoich ojczyzn.

Komentarze (0)