Przemoc polityczna w Stanach Zjednoczonych staje się coraz bardziej palącym problemem, podsycanym przez głęboką polaryzację społeczeństwa.
Badanie YouGov z września 2025 roku ujawnia zaskakującą asymetrię: lewicowcy, mimo deklarowanej tolerancji, są bardziej skłonni do usprawiedliwiania przemocy politycznej niż konserwatyści. W Polsce, choć problem przemocy politycznej nie osiąga takiej skali, badania z 2019 roku wskazują na podobne tendencje w uprzedzeniach lewicowców wobec konserwatystów. Czy lewicowy idealizm skrywa mroczniejszą stronę?
USA: Lewicowa otwartość na przemoc
Badanie YouGov, przeprowadzone w dniach 10–12 września 2025 roku po zabójstwie prawicowego aktywisty Charliego Kirka, maluje niepokojący obraz. O ile Amerykanie niemal jednogłośnie (87%) postrzegają przemoc polityczną jako problem (z czego 59% uważa, że jest „bardzo poważny”), to jednak podejście do przemocy różni się w zależności od poglądów.
Największa asymetria dotyczy jej akceptacji. Aż 72% Amerykanów odrzuca przemoc w imię celów politycznych, ale wśród wyraźnie lewicowych respondentów 25% stwierdziło, że może być ona czasem uzasadniona – to sześciokrotnie więcej niż wśród konserwatystów (4%).
Młodzi poniżej 30. roku życia, często identyfikujący się z lewicą, również częściej (19%) widzą przemoc jako dopuszczalną. Co więcej, 16% lewicowców (a wśród „bardzo lewicowych” aż 24%) uważa, że cieszenie się ze śmierci politycznego przeciwnika jest akceptowalne, w porównaniu do zaledwie 4% konserwatystów. Choć większość lewicowców (56% bardzo lewicowych) odrzuca takie reakcje, różnica jest wyraźna.
Lewicowcy nie są bardziej skłonni do przemocy w ogólności – np. w kwestii samoobrony (akceptowanej przez 65% ogółu) nie różnią się od konserwatystów. Jednak ich większa otwartość na przemoc w celach politycznych budzi niepokój.
Polaryzacja pogłębia problem: lewicowcy w 75% wskazują na przemoc prawicową jako większe zagrożenie, podczas gdy konserwatyści (73%) obwiniają lewicę. Każda strona widzi w drugiej większego agresora, co nakręca spiralę wrogości.
Polska: Echo uprzedzeń
W Polsce problem przemocy politycznej jest mniej dotkliwy niż w USA, ale badania Centrum Badań nad Uprzedzeniami Uniwersytetu Warszawskiego (CBNUW) z 2019 roku wskazują na podobną asymetrię w postawach. Na próbie 1000–2000 osób wykazano, że zwolennicy ówczesnej opozycji (głównie lewicowcy i centro-lewicowcy związani z PO czy Lewicą) żywili większą niechęć i dehumanizowali wyborców PiS bardziej niż odwrotnie.
Lewicowcy częściej postrzegali konserwatystów jako „groźnych” czy „nieludzkich” i mieli do nich mniejsze zaufanie. Choć badania te nie dotyczyły bezpośrednio akceptacji przemocy, większa wrogość lewicowców może sprzyjać radykalizacji w spolaryzowanym społeczeństwie.
Dlaczego to ważne?
Asymetria w postawach lewicowców i konserwatystów wobec przemocy politycznej i uprzedzeń ma poważne konsekwencje, zwłaszcza w USA, gdzie zabójstwo Charliego Kirka unaoczniło kruchość debaty publicznej. Większa otwartość lewicowców, szczególnie młodych, na usprawiedliwianie przemocy może eskalować napięcia w podzielonym społeczeństwie. W Polsce, choć przemoc polityczna nie osiąga takiej skali, podobne wzorce uprzedzeń wśród lewicowców utrudniają dialog. W obu krajach każda strona oskarża drugą o większe zagrożenie, tworząc błędne koło nieufności.
Jeśli lewicowy idealizm, który miał być synonimem tolerancji, skrywa większą skłonność do wrogości, czas zrewidować stereotypy. Bez odrzucenia przemocy jako narzędzia politycznego i budowania mostów ponad podziałami, zarówno USA, jak i Polska mogą zmierzać ku większemu chaosowi.
Źródło: YouGov, Rzeczpospolita

Komentarze (0)