Województwo Lubuskie zamierza wydać niemal 5 milionów złotych na dopłaty do czarterowych lotów do egipskiego Marsa Alam. Urzędnicy tłumaczą to działaniem promocyjnym. Fakty są jednak takie: każdy turysta lecący z Babimostu do Egiptu z Coral Travel dostanie – choć pośrednio – 829 zł wsparcia z publicznych pieniędzy. Skorzysta może niecałe sześć tysięcy osób. Zapłacą wszyscy.
Choć formalnie mówimy o „promocji regionu poprzez przewoźników lotniczych”, trudno nie odnieść wrażenia, że to po prostu system dopłat do wakacji. W przetargu wystartowało tylko jedno biuro podróży – Coral Travel, które od lat oferuje loty z Babimostu. Oferta zmieściła się w budżecie, więc umowa jest niemal pewna. Plan? 30 rotacji, czyli 60 lotów w obie strony, w sam środek egipskiego słońca.
Nie jest to pierwszy raz, gdy samorząd dopłaca do czarterów. Wcześniej sfinansowano loty do Tunezji, Albanii i Turcji. Łącznie z najnowszą pulą na Marsa Alam, to już ponad 21 milionów złotych przeznaczonych na wspieranie turystyki lotniczej z Babimostu. I chociaż działania mają rzekomo promować Lubuskie, nie ma żadnej pewności, że leżakujący nad Morzem Czerwonym turyści kiedykolwiek zareklamują województwo komukolwiek poza barem hotelowym.
W międzyczasie inne kierunki – jak Hurghada – po prostu nie wypaliły. Nikt się nie zgłosił, przetarg unieważniono. Ale to nie powód, by wstrzymać wydatki. Samorząd planuje też promocję regionu w lotach do Warszawy – na to zarezerwowano aż 14,3 miliona złotych. Łącznie: ponad 21 milionów. Promocja? Może. Luksus dla wybranych? Na pewno.
Bo przecież nie każdy ma możliwość polecieć z Babimostu. Ale każdy podatnik w województwie zapłaci. I to niemało. Pytanie więc, które coraz częściej pojawia się nie tylko w komentarzach w mediach społecznościowych, ale i wśród lokalnych działaczy: czy to jeszcze działanie na rzecz regionu, czy już systemowe wspieranie prywatnych wakacji publicznym groszem?
Komentarze (0)