W ostatnich miesiącach coraz więcej Polaków zauważa obecność obcokrajowców, którzy nie wyglądają na typowych turystów ani pracowników. Spacerują po miastach, szukają schronienia, a czasem po prostu błąkają się bez celu. Teraz wiadomo już więcej o tym, skąd ci ludzie trafiają do Polski, kto ich kieruje i co dzieje się z nimi po przekroczeniu naszej granicy.
Jak wynika z ujawnionych informacji, to niemieckie służby odsyłają do Polski wielu nielegalnych imigrantów. Czasem robią to w sposób nieformalny – po prostu pokazując im kierunek granicy. W innych przypadkach przewożą ich busem i przekazują bezpośrednio polskiej Straży Granicznej. To nie są domysły – sprawę nagłośnił poseł Dariusz Matecki, publikując zdjęcia oficjalnych dokumentów wręczanych imigrantom w Polsce.
Problem polega na tym, że osoby te bardzo często nie mają żadnych dokumentów. Nie mają paszportów, wiz, dowodów osobistych. Czasem niszczą je jeszcze przed przekroczeniem granicy, a czasem pokazują fałszywe papiery, np. z Somalii. Straż Graniczna nie ma więc możliwości sprawdzić, kim tak naprawdę są te osoby ani jaka jest ich przeszłość. Nie wiadomo, czy nie uciekają przed wymiarem sprawiedliwości w innych krajach, ani jakie mają zamiary na terenie Polski.


Dokumenty, które nie zobowiązują do niczego
Po zatrzymaniu imigranci otrzymują od Straży Granicznej dokument zatytułowany „Postanowienie o zastosowaniu środków”. Widnieje w nim informacja, że najprawdopodobniej będą musieli opuścić terytorium Polski. Ale nie ma tam konkretnej daty, do kiedy mają to zrobić. Co więcej – nikt nie nadzoruje, czy to postanowienie w ogóle zostanie kiedykolwiek wykonane.
W praktyce wygląda to tak, że po otrzymaniu tego dokumentu imigranci są po prostu wypuszczani na wolność. Niekiedy dzieje się to nocą, bez żadnych pieniędzy, znajomości języka czy adresu. Otrzymują tylko kartkę z listą organizacji pomocowych, takich jak Caritas czy Fundacja Ocalenie. To tam mogą udać się po jedzenie, schronienie i ewentualne wsparcie.

Gdzie trafiają?
Na dokumentach, które ujawnił poseł Matecki, widnieją konkretne miasta, do których mogą kierować się imigranci. Są to m.in. Warszawa, Łódź, Białystok, Lublin, Biała Podlaska, Zielona Góra, Kraków, Zgorzelec i Łomża. To oznacza, że osoby bez żadnych dokumentów i bez ustalonego statusu mogą poruszać się po całej Polsce, często bez żadnej kontroli.
Obowiązek, który na nich ciąży, to meldowanie się raz w tygodniu w wyznaczonej placówce Straży Granicznej. To wszystko. Nie ma zakazu przemieszczania się, nie ma stałego nadzoru, a same dokumenty tymczasowo legalizują ich pobyt w Polsce.
Prezentuję treść dokumentów jakie dostają nielegalni migranci przewożeni przez Niemców do Szczecina.
— Dariusz Matecki (@DariuszMatecki) June 22, 2025
1. Niemcy ładują do samochodów migrantów. Wstawiają im w dokumentach, że do Niemiec przyjechali z Polski. Następnie przywożą ich do Polski. Jeśli przyjazd nie jest zupełną… pic.twitter.com/so5qV2h1bB
Kto za to odpowiada?
W tej sprawie warto zaznaczyć jedno – funkcjonariusze Straży Granicznej wykonują tylko to, co im nakazano. Nie oni tworzą politykę migracyjną. Za obecną sytuację odpowiada MSWiA, a dokładnie wiceminister Maciej Duszczyk z Polski 2050 Szymona Hołowni. To właśnie jego resort nadzoruje procedury związane z tym, co dzieje się z cudzoziemcami po ich przybyciu do Polski.
Politycy opozycji alarmują, że w obecnym systemie Polska staje się krajem tranzytowym albo nawet „magazynem” dla nielegalnych imigrantów, których inne państwa – jak Niemcy – nie chcą u siebie. Pojawiają się pytania o bezpieczeństwo, skuteczność weryfikacji tożsamości oraz realny wpływ takich działań na codzienne życie w polskich miastach.
Komentarze (0)