W czwartek w Sejmie odbyło się ważne wystąpienie. Wiceminister rodziny i polityki społecznej, Łukasz Krasoń, opowiadał o tzw. asystencji osobistej – formie pomocy dla osób z niepełnosprawnościami. Mówił o tym, jak potrzebne jest codzienne wsparcie dla tych osób, by mogły normalnie żyć, pracować, studiować czy po prostu wyjść z domu. Problem w tym, że... niemal nikt go nie słuchał.
Na zdjęciach z sali obrad widać ogromne pustki. Poza samym ministrem, kilkoma osobami przy komputerach i pojedynczymi posłami, ławy były kompletnie puste. A przecież to Sejm – miejsce, gdzie podejmowane są decyzje dotyczące wszystkich obywateli.
Według oficjalnego planu, w tym samym czasie mogło odbywać się maksymalnie kilka komisji i spotkań, na których przebywało najwyżej 135 posłów. Tymczasem w Sejmie zasiada 460 parlamentarzystów. Gdzie byli pozostali? Tego nie wiadomo.
To wydarzenie poruszyło wielu internautów. Ludzie zaczęli zadawać pytania: Czy temat osób z niepełnosprawnościami nikogo nie interesuje? Dlaczego przy ważnych sprawach społecznych politycy nie pojawiają się w Sejmie?

Asystencja osobista to pomoc drugiego człowieka – np. przy wyjściu z domu, załatwieniu spraw urzędowych, pójściu do pracy czy szkoły. Dzięki temu osoby z niepełnosprawnościami mogą być niezależne i bardziej samodzielne. Programy wspierające taką pomoc są w Polsce wciąż na początkowym etapie i wymagają rozwoju – o czym właśnie mówił Łukasz Krasoń. Szkoda tylko, że w jednej z najważniejszych sal w Polsce, niemal nikt go nie słuchał.
Wiceminister Łukasz Krasoń opowiada w Sejmie o asystencji osobistej. Jak bardzo posłowie są zainteresowani problemami osób z niepełnosprawnościami i ich rodzin? Tak jak widać na załączonych obrazkach. Niezależnie od strony politycznego sporu – nie są w ogóle zainteresowani. pic.twitter.com/nDm9oE7O90
— Radosław Karbowski (@RadekKar) May 8, 2025
Panie Tusk proszę ukarać posłów.To świadczy o braku moralności i lekceważenia społeczeństwa.