Kibice FC Barcelony niecierpliwie czekają na debiut Wojciecha Szczęsnego w barwach swojego klubu. Polski bramkarz, który został sprowadzony jako zastępstwo dla kontuzjowanego Marca-André ter Stegena, wciąż nie zadebiutował. Choć w Polsce z nadzieją obserwuje się każdy kolejny mecz Barcelony, to trener Hans Flick jasno zadeklarował, że w najbliższych dwóch spotkaniach to Inaki Pena stanie między słupkami. Decyzja ta wywołała frustrację wśród fanów, którzy wzięli sprawy w swoje ręce, tworząc petycję, aby bramkarzem został Szczęsny, a nie Pena.
W ubiegłą sobotę na konferencji prasowej Hansi Flick wyraźnie podkreślił, że nie planuje zmiany bramkarza na czas meczów Ligi Mistrzów.
Jesteśmy szczęśliwi, że Szczęsny jest z nami, ale na razie planujemy, że zagra Inaki Pena
– powiedział niemiecki szkoleniowiec. Wielu kibiców Barcelony nie jest zadowolonych z występów Iniakiego. Polak był sprowadzony z myślą o poważnej roli w drużynie, a brak szans na grę rodzi frustrację zarówno wśród fanów, jak i ekspertów.
Decyzja Flicka o wystawieniu Peni ma jednak swoje uzasadnienie. Młody bramkarz wystąpił w pięciu meczach tego sezonu, z czego cztery zakończyły się zwycięstwami, a tylko jeden porażką – z Osasuną (2:4). W pozostałych meczach zachował czyste konto. Mimo to kibice nie ufają jego umiejętnościom w kontekście nadchodzących trudnych meczów z Bayernem Monachium i Realem Madryt. W internecie pojawiła się nawet petycja, pod którą podpisało się już 1200 osób, domagających się odsunięcia Peni od bramki w tych kluczowych spotkaniach.
Katalońscy dziennikarze przewidują, że przyszłość Szczęsnego w Barcelonie zależy od najbliższych meczów Peni. Jeśli młody bramkarz zawiedzie, Flick będzie zmuszony do zmiany przed starciem z Realem Madryt. Wojciech Szczęsny ma więc realną szansę na swoją szansę, ale wszystko zależy od wyników swojego kolegi z drużyny. Na razie jednak polski bramkarz musi uzbroić się w cierpliwość i czekać na swoją okazję.
Komentarze (0)