14.04.2025

Lewica wściekła, bo Polska wreszcie powiedziała NIE nielegalnej imigracji

Dorian Skrzypnik
Dorian Skrzypnik
Newsy
Udostępnij:
facebook twitter
Skomentuj

Na wschodniej granicy Polski trwa nie tylko fizyczna walka z nielegalną imigracją, ale również intensywna batalia prawna i medialna. Lewicowi prawnicy i aktywiści z organizacji pozarządowych nie ustają w próbach podważania suwerennych decyzji państwa polskiego. Z pomocą Europejskiego Trybunału Praw Człowieka chcą przeforsować „interim measures” – tymczasowe środki zabezpieczające, które w praktyce mają blokować działania Straży Granicznej.

Tymczasem rząd wprowadził słuszne i długo oczekiwane ograniczenie prawa do azylu – obowiązujące od 27 marca do 25 maja – które może zostać przedłużone.

Straż Graniczna działa zgodnie z prawem – aktywiści próbują to storpedować

W ostatnich tygodniach decyzje Straży Granicznej o odmowie przyjęcia wniosków o azyl spotkały się z oporem środowisk, które od lat lekceważą problem nielegalnej migracji. Choć mowa o zaledwie pięciu przypadkach odmowy – dotyczących obywateli Somalii, Erytrei, Etiopii i Gwinei – działacze próbują rozdmuchać sytuację do rozmiarów rzekomego kryzysu humanitarnego. Tymczasem działania funkcjonariuszy mają jasne podstawy prawne. Ustawa została przyjęta legalnie i – co kluczowe – jest odpowiedzią na realne zagrożenie bezpieczeństwa narodowego.

Choć lewicowe media grzmią o „łamaniu praw człowieka”, nie wspominają, że wielu z tych „uchodźców” nie ucieka przed wojną, lecz próbuje sforsować granicę z pomocą przemytników i białoruskiego reżimu. Jeden z przypadków, który trafił do Europejskiego Trybunału, dotyczył mężczyzny z Mali, który twierdził, że ma 17 lat i był wyczerpany po 10 dniach w lesie. Mimo pozytywnej decyzji ETPCz, był on już „odstawiony” na stronę białoruską. To wydarzenie natychmiast wykorzystano propagandowo, próbując zbudować obraz bezdusznych polskich funkcjonariuszy – choć ci wykonywali tylko obowiązki wynikające z prawa.

Polskie służby działają w ramach przepisów, a każda decyzja o odmowie wjazdu jest dokumentowana i oparta na konkretnych podstawach prawnych. Aktywiści próbują jednak wytworzyć presję polityczną i medialną, ignorując fakt, że Polska – podobnie jak wiele innych państw europejskich – ma prawo chronić swoje granice. Przykłady push-backów są wciąż wykorzystywane przez środowiska liberalno-lewicowe do atakowania rządu, niezależnie od obowiązujących przepisów czy wyroków, które nie mają realnego wpływu na działanie Straży Granicznej.

Nie pozwólmy na podważanie suwerenności

Trzeba jasno powiedzieć: państwo polskie ma obowiązek bronić integralności granic i dbać o bezpieczeństwo obywateli, a nie realizować postulaty ideologiczne płynące z organizacji pozarządowych finansowanych często z zagranicznych źródeł. Próby podważania suwerennych decyzji RP przed zagranicznymi trybunałami są niebezpiecznym precedensem, który może osłabić naszą pozycję w przyszłości. Jeśli raz dopuścimy do tego, by zewnętrzne instytucje narzucały nam, kogo wpuszczać, otworzymy furtkę do masowej migracji sterowanej spoza naszych granic.

Zdecydowane działania Straży Granicznej i rządu są dziś ostatnią linią obrony przed chaosem, z jakim borykają się Niemcy, Francja czy Szwecja. Polska nie może stać się kolejnym krajem, który stracił kontrolę nad własnym terytorium w imię poprawności politycznej. Granica to nie miejsce na eksperymenty ideologiczne – to fundament naszej suwerenności.

Komentarze (0)